test
Oto jest pytanie! Wydaje się, że trochę nie na miejscu a jednak gdy przyjrzymy się bliżej sprawie w wielu przypadkach okaże się, że jednak coś w tym jest.
Oczywiście możemy się wykręcać, że zarabiamy znacznie więcej niż dorabiający sobie student, jednak gdy pod uwagę weźmiemy to co nam zostaje po opłaceniu kosztów życia, czyli tyle ile jesteśmy w stanie miesięcznie odłożyć to może się okazać, że niewiele tego zostaje i w zestawieniu z dorabiającym studentem będzie to niewiele więcej.
Skąd się bierze ta różnica? Otóż student, któremu rodzice opłacają akademik czy stancję, jedzenie, dojazdy itp. w zasadzie często nie ma kosztów stałych poza wydanymi na swój rozwój, lub rozrywkę.
Inaczej ma się sprawa ludzi, którzy weszli w życie dorosłe, czyli kupili na kredyt mieszkanie, mają samochód itp. Ci drudzy mają spore koszty, które zmniejszają pensję, co w rezultacie oznacza niekoniecznie wyższy standard życia niż dorabiającego studenta.
Czy zawsze musi tak być?
Nie nie zawsze, bo przecież możemy dużo zarabiać... Jednak i w tym przypadku można wpaść w pułapkę kosztów. Gdy nie mamy dobrej edukacji finansowej to w pewnym momencie okazuje się, że żyjemy na poziomie niskim, ponieważ mimo, że zarabiamy dużo to jednak kupiliśmy bardziej okazały dom, droższy samochód na kredyt niż nasz mniej zarabiający kolega a to oznacza że raty, oraz koszty utrzymania tego wszystkiego są tak wysokie, że co miesiąc zostaje nam niewiele, lub nawet mniej niż dorabiającemu studentowi...
Ale jak temu zaradzić?
Gdy jako student/uczeń zanim wejdziemy życie odpowiednio wszystko poukładamy, to jeśli nam się uda może być tak, że kupimy większy dom, dobry samochód, utrzymamy to wszystko i jeszcze sporo co miesiąc odłożymy.
Jednym ze sposobów rozwiązania tego problemu może być strategia, która zmusi nas na początku, kiedy jeszcze dużo możemy odłożyć do nieprzejadania nadwyżek lecz do zainwestowania w zyski pasywne.
Jest wówczas szansa na zrealizowanie swoich marzeń oraz normalne życie.
Na tym etapie nie warto przesadzać z kosztami, bo ile byśmy nie zarabiali to zawsze może być za mało jak mój dobry znajomy stwierdził: "Każde pieniądze można wydać" i w sumie do niczego nie dojść w życiu pomimo świetnych zarobków.
Gdy przegapimy ten moment i zreflektujemy się gdy będziemy już w takim młynie, że nic się już nie da odłożyć i trzeba dorabiać, by wyżyć to może już być za późno. Dlaczego?
Prawdopodobnie będziemy próbowali zarobić więcej poprzez dorabianie po godzinach. Jednak gdy ma się dobrze płatną pracę to raczej jest ona wyczerpująca więc ciężko będzie efektywnie dorabiać a poza tym trzeba zrezygnować wtedy z czasu przeznaczonego na przykład na pobyt z rodziną. To natomiast grozi osłabieniem więzi w rodzinie.
Nie jest to fascynująca wizja życia.
Wraz z wiekiem często człowiekowi rosną koszty życia co jest normalne i zamiast wraz z wiekiem nabierając coraz to nowe doświadczenie coraz to więcej odkładać okazać się może, że odkłada coraz to mniej...