Jak zdobyć wolność finansową
O wolności finansowej można marzyć, ale lepiej ułożyć sobie plan i zacząć go realizować jak najszybciej. Samo marzenie nic nie daje jeśli nie jest poparte działaniem. Zatem do dzieła!
Opowiem tu historię pewnego znajomego o tym jak walczył o swoją wolność finansową. Ponieważ znam go dość dobrze mogę w miarę dokładnie to opisać. Po skończonej edukacji zaczął realizować razem z kolegą swoje wielkie marzenie na własny biznes. Jednak życie tak się potoczyło, że nie udało im się na dłuższą metę utrzymać działalności. Niestety brak doświadczenia dobrego pomysłu na stanie się kimś innowacyjnym w swej branży spowodował, że wspólny biznes rozpadł a ich drogi się trochę rozeszły ...
Przyszły ciężkie czasy i musiał pójść do pracy, bo z czegoś trzeba było żyć a przecież było to trochę odrzuceniem a przynajmniej oddaleniem marzeń... Pracował dla dwóch firm na część etatu, nie było za bogato, lecz miał trochę wolnego czasu. W pracy się dusił może nie dosłownie, ale niełatwo było się przestawić z nastawienia przedsiębiorcy na pracownika. Choć pracował u kogoś to jednak cały czas szukał możliwości jak zdobyć wolność finansową, pomimo tego że wówczas nie bardzo wiedział nawet o tym istnieniu takiego pojęcia. Wtedy bardziej myślał bardziej o własnej firmie niż o zysku pasywnym. Jak mówi wiele usystematyzowały książki Roberta Kiyosakiego, który pisał dużo o wolności finansowej, o zysku pasywnym, o rurociągach a nie o noszeniu wiader, czyli o systemach biznesowych, które za nas pracują a nie o wiadrach, czyli o naszej pracy jednostkowej.
I tak będąc pracownikiem, po godzinach dużo czytał, jeździł na szkolenia biznesowe, grywał w grę Cashflow aż w końcu zaczął zdobywać wolność finansową krok po kroku.
Raczej ciężko jest zdobyć wolność finansową nagle, choć oczywiście nie jest to niemożliwe. Ważne jest by mieć dobry cel i codziennie się do niego zbliżać.
Jaki jest więc schemat zdobywania wolność finansowej?
- Po prostu należy wyliczyć ile zarabiamy na dzień na etacie, będzie to swego rodzaju marchewka...
- Należy zdobywać informacje o zarabianiu w Internecie oraz szukać pieniędzy poza nim na przykład na początek lokaty z oszczędzonych pieniędzy a później lepsze inwestycje.
- Wdrażamy stopniowo wiedzę i cieszymy się z każdej wolnej dniówki tzn. zysku pasywnego, który przekracza dniówkę
Wracając do opowiadania, po jakimś czasie było już kilka dni w miesiącu a że nie zarabiał zbyt dużo to szybko te dni przyrastały. Nie zdążyło się za dużo tego uzbierać, gdy otrzymał informację, że firma jest na granicy upadku i by się utrzymać musi przeprowadzić redukcję zatrudnienia. Tym sposobem został tylko z zyskiem pasywnym i współpracą z drugą firmą...
Cieszył się wtedy, że obrał drogę zysku pasywnego. Choć do całkowitej wolności było jeszcze bardzo daleko to jednak czuł, że nie zmarnował całkowicie czasu...Tracąc pracę nie został z niczym, lecz w miarę spokojnie dążył dalej do celu. Po jakimś czasie okazało się z tego co mi wiadomo, że może i nie stał się on jeszcze całkowicie wolny finansowo to jednak zysk pasywny pokrył jego straty związane z utratą tej pracy na część etatu. Czyli nie chodził do pracy a miał prawie tyle samo gotówki co miesiąc jakby tam chodził. Całkiem nieźle to wykombinował... Lubię przykłady o tego typu ludziach bo udowadniają, że się da osiągnąć realny cel, choć czasem stopniowo, ale jak to mówią ziarnko do ziarnka uzbiera się miarka...
Sposób ten jest o tyle ciekawy, że gdy zarobimy na początku powiedzmy 200zł pasywnie na miesiąc to może wydać się nam co to jest... To jakieś grosze w porównaniu do pensji. Jednak gdy policzymy, że to 1-2 dni w miesiącu dodatkowego wolnego czasu to nie brzmi to już tak źle. Gdy porównamy to do 12-24 dni w roku wolnego to czy nie brzmi to miło dla ucha?
Pewnie i tak przepracujemy ten czas, ale może będzie to czas na hobby, lub czas ten pozwoli nam realizować jeszcze ważniejsze i bardziej wzniosłe cele. Dla niektórych będzie to może praca charytatywna, dla innych hobby, jeszcze inni mogą podjąć realizację swoich marzeń naukowych. Drogi są różne.