Podwykonawca - zalety i wady
Jest to dość popularna forma zdobywania zleceń i może być nawet całkiem niezłym sposobem na zarabianie. Nie jest jednak wolna od wad i zagrożeń.
Zaletą bycia podwykonawcą jest to, że otrzymujemy zlecenia z zewnątrz nie musząc szukać nowych klientów samodzielnie. Otrzymujemy zatem pracę dokładnie w naszej branży niekiedy w sposób ciągły, czyli odpada nam dział marketingu, promocji, trochę też negocjacji z klientem. Gdy wszystko uda się dopracować do perfekcji to jest to prawie tak jakbyśmy pracowali u kogoś, ale mamy własną firmę i jak coś zoptymalizujemy to jest szansa na cieszenie się wysokimi zyskami.
I tu pewnie kończą się główne zalety.
Wad niestety jest dość sporo w szczególności gdy opieramy się głównie na zleceniach. Spróbuję opisać kilka z nich:
- możemy otrzymywać zlecenia przefiltrowane, czyli np. ktoś nie potrafi go zrobić samemu więc zleca nam to - jest to jeszcze robota, na której można całkiem nieźle zarobić, ale niekiedy do czasu. Sam działałem w ten sposób i miałem zlecenia aż do pewnego czasu, później nagle zlecenia urwały się... Można podejrzewać, że albo ktoś się nauczył realizować to co ja wówczas, lub zlecał komuś innemu. Tak czy inaczej liczba zleceń stopniała jak śnieg...
- późniejszą gorszą odmianą jest to, że możemy otrzymywać przesianie roboty, ale ze względu na to, że są skomplikowane. Wówczas są to tematy, które nie dość, że ciężko zrealizować, to dodatkowo są dość nietypowe i gdy nie robiliśmy tego nigdy wcześniej ciężko jest wycenić ile może kosztować realizacja i ile czasu zajmie. Tak więc może nas czekać wiele nieoczekiwanej pracy, której nie uwzględniliśmy a przez to raz za razem możemy brać tematy nieopłacalne.
W moim przypadku również wspomniana firma zaczęła zlecać rzeczy, które w moim odczuciu ciężko było wykonać a mnie ciężko było to wycenić więc nauczony trochę życiem odmówiłem takiej współpracy. Ryzyko jest takie, że możemy stać się taką przystanią, do której dopływać będą prace takie, których nikt nie chce się mówiąc językiem potocznym czepić, po prostu dostajemy samą uciążliwą pracę. Z różnych względów możemy na przykład otrzymywać zlecenia, które wymagają nauki systemu wielu miesięcy, by zrealizować zadania o wartości dwóch trzech tygodni. Podpisując taką umowę a nie znając się na tym ciągle ryzykujemy, że na tym stracimy.
Niestety w niektórych branżach wymaga się wyceny przed wykonaniem pracy a to może nas słono kosztować, bo gdy wycenimy pochopnie, będziemy pracowali za darmo przez powiedzmy 2 miesiące i to może nawet w wielkim stresie bo czas umowy może być określony.
- kolejną wadą podzleceń oprócz tego, że jakość ich i łatwość może być przebrana jest to, że w każdej chwili współpraca, która przynosiła nam do tej pory główne zyski może się nagle urwać. Przyczyn może być wiele. Jedną z nich może być upadek firmy zlecającej, lub po prostu znalezienie przez nią kogoś tańszego od nas, lub zatrudnienie ludzi którzy wykonują te zadania za nas. Stanowi to duże ryzyko dla naszej działalności.
Przykład z życia może być taki. Upada duża firma produkująca coś skomplikowanego, np. samochody. Wówczas dotyka to nie tylko jej lecz dookoła prawdopodobnie zbankrutuje wiele firm, które z nią kooperowało. Jeśli byli nastawieni tylko na współpracę z dużym zleceniodawcą to może to być jak wielki wybuch i posypanie się domina tak, że cała układanka przewraca się. Przykładowo firma produkuje przełączniki tylko dla firmy samochodowej. Z chwilą gdy upada główny zleceniodawca to poziom zamówień powiedzmy z tysięcy miesięcznie spada do ... zera, lub do prawie zera, bo sprzedają się tylko w sklepach z częściami do starych samochodów...
- dodatkowym problemem jest to, że często nie mamy najmniejszego wpływu na to, czy zlecenia będą czy też nie. Chcemy więcej zarobić a tu jak na złość nie ma zleceń.
Jaką zatem podjąć taktykę by podwykonawstwo było opłacalne?
Zapraszamy do osobnego artykułu o tym, czyli:
Podwykonawca - taktyka i strategia