test
Gdy spojrzymy na rachunki za wodę i stwierdzimy, że jest tu na czym oszczędzać to warto uderzyć w ten punkt, gdyż w tym miejscu jest możliwość nieuciążliwego zmniejszenia swoich kosztów a także na większą higienę. W tym artykule spróbuję ukazać zalety specjalnego kranu, który to umożliwi.
Kolejnym sposobem na oszczędzanie a tym samym powiększanie naszego budżetu domowego może być zainstalowanie kranu, który umożliwi automatyczne odcinanie wody w czasie, gdy my namydlamy ręce. W zależności od naszych nawyków, wielkości rodziny oszczędność ta może być całkiem spora a co ważne nie wymaga od nas ani wielkich nakładów finansowych jak również w czasie użytkowania nie jest uciążliwa a wręcz usprawnia cały proces, bo nie musimy mechanicznie uruchamiać kranu lecz wystarczy tylko zbliżyć ręce a uruchomi się on sam.
Ten specjalny kran to oczywiście kran z czujnikiem, który uruchamia go, gdy tylko zbliżymy ręce do niego. Zabranie rąk wyłącza kran. Takie urządzenia z reguły podłącza się do sieci energetycznej czyli do gniazdka albo też umieszcza się w specjalnym pojemniku baterie, które sterują elektrozaworem.
Oprócz oszczędności zyskujemy również komfort pracy gdyż nie musimy niczego włączać mechanicznie a wszystko dzieje się z automatu.
Krany te znakomicie znajdują zastosowanie w publicznych toaletach, gdyż jak wiadomo przy ich obsłudze nie trzeba niczego dotykać a tym samym nie zbieramy na ręce ewentualnych czyichś zarazków.
Przykładowy scenariusz może wygladać tak:
Osoba chora na grypę i mająca je na rękach chociażby z powodu używania husteczki podczas kataru wychodzi z WC i myje ręce uruchamiając mechanicznie standardowy kran brudną ręką. Automatycznie zostawia na kranie zestaw różnych bakterii. Namydla je a w tym czasie leci woda (która mogłaby być zaoszczędzona) i następnie spłukuje je pod bieżącą wodą. Zadowolona, że ręce są już czyste wyłącza kran zabierając z niego trochę brudu. Powiedzmy, że tej osobie on nie zaszkodzi...
Niestety kolejna osoba może nie mieć już tyle szczęścia i gdy zgarnie bakterie grypy a następnie myśląc, że ma umyte ręce sięgnie po jabłko... a przy okazji zaprosi bakterie grypy do swojego organizmu rozpoczynając niemiłą chorobę.
Wiem wiem mamy jakąś odporność no ale... przecież i tak co jakiś czas chorujemy... więc skądś te bakterie musieliśmy sobie dostarczyć.
Niekiedy można znaleźć w publicznych toaletach zalecenia, by kran uruchamiać i go wyłączać łokciem no ale wygląda to trochę dziwnie i nie zawsze się tak da, by gdy wyłącznik kranu ma kurki zamiast wajchy to ten sposób staje się trudny do wykonania...
Kran bezdotykowy usuwa ten problem zarówno z miejsc publicznych jak również w zaciszu domowym. Wydaje się trochę niehigieniczne samo to, że gdy uruchamiamy kran brudną ręką a następnie go wyłączamy już czystą to ta ręka niekoniecznie po takim wyłączeniu czysta pozostaje...
Niestety dla niektórych wadą może być to, że z reguły taki kran nie ma możliwości ustawiania na bieżąco stopnia mieszania ciepłej i zimnej wody. To wykonuje się pod zlewem jednokrotnie i ewentulanie później koryguje. Oczywiście w zależności od użytego mieszalnika możemy tego dokonać samemu obracając pokrętłem jednak tym, którzy lubią mieć pełną kontrolę może się to nie spodobać.
Drugą wadą jest problem w przypadku braku prądu kran przecież sterowany jest elektrycznie. Można to jednak obejść wkładając do urządzenia baterie.
Trzecia wada to taka, że nie mamy możliwości regulacji siły strumienia wody oprócz tej pod zlewem...
To wszystko nie jest problemem w przypadku, gdy w łazience mamy też prysznic i gdy trzeba nalać np. dziecku do wanienki wodę wówczas możemy skorzystać z innego źródła wody wspomnianego przysznica czy też baterii w wannie.
Podsumowując gdy ktoś płaci duże rachunki za wodę i przyczyną jest mycie rąk dużej ilości ludzi i nie przeszkadzaja mu wyżej wymienione ograniczenia to zachęcam do założenia takiego właśnie kranu. Oszczędności mogą być znaczne co oczywiście zależy od przyzwyczajeń.
Eksperyment - czyli jak sprawdzić czy inwestycja się zwróci:
1) Wystarczy wejść do łazienki i zmierzyć czas mycia rąk a dokładniej czas namydlania - wtedy, gdy woda się marnuje. Najlepiej zrobić to stoperem. Warto też poprosić o to drugą osobę, by pomogła w tym pomiarze.
2) Gdy otrzymamy ilość sekund podczas których woda leci na darmo to mnożymy to wszystko przez szacunkową liczbę myć rąk na dzień dla nas samych oraz dla inncy domowników. Uwaga! Gdy uwzględniamy liczbę użytowników musimy pamiętać, że czas ten będzie prawdopodobnie dla każdego inny. Możemy go mierzyć albo też przyjąć jakąś średnią.
3) Teraz pozostaje nam wziąźć dzbanek/garnek z podziałką i zmierzyć ile wody szacunkowo w takim czasie uleci - wiadomo to też zależy jak bardzo się kran otworzy choć przy kranach wajchowych zauważyłem po sobie, że się często odkręca na maksa...
Szacunkowa ilość oszczędzonej wody = ilość wody oszczędzonej przy jednym myciu * ilość myć wszystkich użytkowników w ciągu jednego dnia * liczba dni w miesiącu.
Uwaga! Nie zapominajmy uwzględnić to, że często ciepła woda więcej kosztuje niż zimna...
Zachęcam do testów i życzę owocnych oszczędności.